Forum Forum Słodkiej Bestii Strona Główna Forum Słodkiej Bestii
Krótki opis Twojego forum [ustaw w panelu administracyjnym]
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Rozdział pierwszy: Boże poświęcenie dla marnego drowa

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Słodkiej Bestii Strona Główna -> Walhalla śmierci
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bestyjka
Administrator



Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraśnik Fabryczny

PostWysłany: Pią 10:49, 04 Sie 2006    Temat postu: Rozdział pierwszy: Boże poświęcenie dla marnego drowa

Krew płynęła z jej boku obficie. Koniec strzały delikatnie wyginał się na wietrze. Długie, poczochrane włosy ciągnęły się po ziemi.
Ragnarok, koniec panowania bogów, wielka wojna z tytanami. Na ten dzień przygotowywała się już od dawna. Wiedziała, że jej los jest przesądzony, dlatego w czasie bitwy nie walczyła, a uzdrawiała tych bogów, którzy pragnęli zginąć jako wojownicy. Uśmiechnęła się do siebie. Zawsze tacy byli. Zawsze walczyli do końca, zawsze do ostatniej kropli krwi, zawsze jak najdłużej.
pomimo bólu odgarnęła z twarzy rude włosy, zupełnie, jakby przeglądała się w lustrze. To prawda, że bogowie robią się bezbronni jak ludzie, gdy tracą swoją moc. Ona też już tego doświadczyła. Była śmiertelnikiem i właśnie umierała. Nie było to przyjemne, ale czuła, że jest to coś nowego i pociągającego. Wiedziała, że dla bogów nie ma świata pośmiertnego, jeno wieczna pustka, ale nie przeszkadzało jej to. Doszła do wniosku, że przeżyła już wystarczająco dużo.
Miała na imię Eir i była boginią leczenia. To nauczyło ją dystansu do innych bogów, cierpliwości i współczucia. W czasach swojego panowania uczyła ziemskie kobiety sztuki uzdrawiania.
Szła zboczem ośnieżonej góry. Alvarii - magiczne miejsce, o którym tyle mówiło się w legendach... Mówiono, że każdy, kto się do nich wybrał, nie powracał. Takimi osobami musieli być szaleńcy i geniusze, pomyślała Eir. Nigdy w nich nie była i potraktowała swoją ostatnią podróż jako wycieczkę pełną pięknych widoków.
Nagle jej uszu dobiegł jakiś dźwięk. Wiatr? Nie, brzmiało raczej jak płacz. Ale kto płakałby w takim miejscu? I w ogóle kto tu jest? Resztą boskiej mocy powstrzymała nieco krwawienie i poszła, instynktem macierzyńskim, za głosem. Rozpoznała, że to dziecko. Pomyślała, że może to być jakieś z bożych niemowląt, któremu cudem udało się przeżyć, podobnie jak jej.
Znalazła małe zawiniątko, leżące w śniegu pod jednym z głazów. Rozpoznała białą, lśniącą szatę Frigga. Podniosła dziecko. Nie mogła rozpoznać płci, nie rozbierając go. Choć była ciekawa, nie chciała narażać jego zdrowia. A dziecko było dosyć niezwykłe: miało popielatą skórę i wilcze uszka w kolorze wiśni. Eir wyczuła również pod szatą żywo merdający ogon. Między połami odkryła mały kubeczek z mlekiem. Najwidoczniej Frigg chciał, by dziecko przeżyło, pomyślała. Zaraz jednak się poprawiła. Przecież on chciał, żeby każde żyło, w końcu po to był bogiem.
Eir przytuliła niemowlę do piersi, aby je uspokoić. Wzruszyła się. Istniała nadzieja, że Frigg przeżył. Poza tym podziwiała go za to, że nawet po staniu się człowiekiem odebrał jeszcze ostatni poród.
Nie lubiła go zbytnio, gdy byli bogami. Stanowił on dla niej pewnego rodzaju konkurencję, bo często zjawiał się na miejscu porodu szybciej, niż jej kapłanki. Nie miała mu teraz tego za złe. Jak na swój młody wiek wyróżniał się stalowymi nerwami.
Gdy tak wspominała swojego towarzysza, jej uszu dobiegły przekleństwa. Jeżeli to jeszcze jeden boży pomiot, to nie wiem, co zrobię - pomyślała. Pilnie obserwowała wyłaniającą się zza skał postać.
Był to elf na koniu. A raczaj na jego imitacji, bo klacz była stara i kulawa, a jeździec ze wszystkich sił starał się ją pogonić, uderzając ją po bokach i rozkazując. Ubrany był w długą, zieloną opończę, okrywającą zieloną tunikę i białe spodnie. Na plecach miał niewielki tobołek. Nie był więc wędrowcem, a druidem. Eir wiele o nich wiedziała. Parali się leczeniem, ale nie wyznawali żadnego z bogów, jakich znała. Mieli własnych, bądź też wcale w nich nie wierzyli. Ten tutaj najwidoczniej nie był religijny, bo nie używał żadnego bożego imienia.
Eir poczekała, aż znajdzie się on na tyle blisko, by mogła doń podejść. Druid zatrzymał konia, gdy ujrzał piękną kobietę, ubraną w kosztowną szatę, z zawiniątkiem na ręku. Zaplamiona krwia szata wydawała mu się niezwykle pięknym, czerwonym materiałem.
Jednak zdziwił się i przestraszył nie na żarty.
- Co... Co tutaj robisz, pani? - spytał.
- Powinnam chyba zapytać o to samo - odparła Eir.
- Tu jest niebezpiecznie.
- No właśnie. Dlaczego więc widzę cię tutaj, panie?
Druid skrzyżował ręce na piersiach, jak obrażone dziecko. Bogini zauważyła, że jest jeszcze bardzo młody. Miał wąskie ramiona i delikatną twarz. Mógł mieć najwyżej tysiąc sześćset lat. Rude kosmyki opadały mu natwarz, przykrywając niebieskie oczy.
- No więc - zaczął. - Mam uzdrowić pewnego szlachcica w Einnes, mieście znajdującym się tuż za górami. A ponieważ sprawa jest pilna, skracam sobie drogę. Jak na razie nic mnie jeszcze nie zabiło, więc śmiem twierdzić, że góry Alvarii są bezpieczne. Poza tym nie wierzę w te wszystkie opowiastki o ludziach, którzy z nich nie powrócili. Dostałem nawet konia, ale sądzę, że na uszach zaszedłbym szybciej! Siodła nie dali, uprzęży nie dali, a ta klacz cały czas mi wypomina, że za wiele od niej wymagam. Mówi, że jeżeli nadal będę ją tak poganiał, to podskoczy tak, że uszkodzi mi, jak mówi, jedyną męskość. A wtedy ja...
Eir nie słuchała dalej. Zorientowała się jednak, że to prawdziwym druid, skoro rozumie mowę zwierząt.
Poczekała grzecznie, aż ten skończy swe żale.
- Zaraz... przecież jesteś ranna, pani! - krzyknął w pewnym momencie druid.
- Gratuluję refleksu - uśmiechnęła się lekko Eir.
- Może pani pomóc? - chłopak chciał zeskoczyć z konia, ale klacz niespodziewanie wierzgnęła i zrzuciła go prosto w śnieg.
Wstał, otrzepując się i przeklinając. Eir spojrzała na zwierzę i zauważyła, że koń śmieje się z druida, parskając.
- Przebrzydłe bydlę - elf zdjął z pleców tobołek. - Mogę obejrzeć ranę?
Eir zawahała się. Może ten młodzieniec rzeczywiście mógłby ją uleczyć? Jeżeli tak, byłaby człowiekiem i zaopiekowałaby się dzieckiem. Odrzuciła jednak tę kuszącą myśl. Była boginią i chciała umrzeć honorowo.
- Nie, ale mógłbyś zrobić dla mnie coś innego.
- Co? - druid spojrzał na zawiniątko, które trzymała na rękach. - O, nie! Niańką nie jestme. Sama dziecko urodziłaś i to już twój problem.
Eir wściekła się nie na żarty. Mogłaby wykrzyczeć, że to nie jej dziecko, ale nie sądziła, by jego młody umysł to pojął.
Spróbowała inaczej.
- Czy sądzisz, że jest do mnie choć odrobinę podobne? - zapytała, odsłaniając buzię niemowlęcia.
Elf podszedł i przyjrzał się.
- Bo ja wiem? Według mnie to jakiś popapraniec.
- Dlatego właśnie z przyjemnością się nim zaopiekujesz - bogini wcisnęła mu w ramiona zawiniątko.
Protestował, ale go nie wypuścił. Mówił, że ona i tak zaraz umrze, i on wtedy pozostawi dziecko w śniegu. Nie odważysz się, pomyślała Eir. Chwyciła strzałę za koniec i wyszarpnęła sobie z boku, powodując na nowo krwawienie. Zbliżyła do gardła grot. To dla ciebie, Frigg - pomyślała. - To ty chciałeś, by to dziecko przeżyło. Po czym, wśród protestów efla, przecięła sobie tchawicę. Śmierć była szybka i bolesna, ale czuła się spełniona i odeszła w pokoju.
A elf? Przez chwilę jeszcze stał, przeklinając. Nie zostawił jednak dziecka. Wiedział, że sumienie nie dałoby mu spokoju do końca życia.
Wsiadł na konia i wyruszył w dalszą drogę.
- To wszystko twoja wina - powiedział do klaczy, która tylko się uśmiechnęła.


Jeżeli zauważysz w tekście jakikolwiek błąd, zgłoś to bezpośrednio Administratorowi Forum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Słodkiej Bestii Strona Główna -> Walhalla śmierci Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin